O książce: rok / „... - Tak, talizman mnie ocalił od wszystkiego” – odezwał się ponownie – „ od ognia, od trucizny, od bestii; Nie uchroniłem cię przed jedną rzeczą... – Przed czym? – zapytała. Nie odpowiedział, a ona zrozumiała: „Od ciebie”. Obydwoje byli owinięci w zwierzęce skóry: on w czerwoną, lwią skórę, z ustami na głowie zamiast hełmu; jest siwowłosa, wilczowłosa, w końskim hełmie. Obaj mają w rękach włócznie myśliwskie, a na plecach łuki i kołczany. Trudno było stwierdzić, kto był mężczyzną, a kto kobietą Oderwawszy lwią paszczę od głowy, podniósł rękę do szyi. „Czy to boli?”. – zapytała. „Niezupełnie”. Co to za rana - zadrapanie! Jako pasterz w Khalihalbat, jedną maczugą polował na lwy. Kiedy lwica się podniosła; Ślady pazurów wciąż są na moich plecach. No cóż, wtedy byłem silniejszy, młodszy…»